Witajcie. Niedawno pisałam Wam o otrzymaniu do testów od firmy Bonimed ziół Ojca Grzegorza Sroki, testowałam preparat Alerbon http://www.bonimed.pl/sklep/alerbon-suplement-diety-p-71.html Moja kuracja tym preparatem trwała tydzień przy dawkach 2 razy dziennie po 2 kapsułki, bo na tyle wystarczyło opakowanie, które otrzymałam, czyli 30 sztuk.Okres ten pozwolił jednak na to by preparat zaczął działać, poniżej kilka plusów i minusów testowanego preparatu:
+ Świąd skóry, który mi towarzyszył na tle alergicznym zelżał w około 70% co pozwoliło mi zminimalizować leki przeciwhistaminowe do 1 tabletki na tydzień!
+ Objawy dermografizmu znacznie ustąpiły, na chwilę obecną przy potarciu skóry widać jedynie zaczerwienienie bez piekących pręgowatych pokrzywek, co jest ogromną ulgą.
+ Po tygodniu od zakończenia kuracji efekt się utrzymuje!
+ Pieczenie oczu ustało całkowicie!
+ Kapsułki są łatwe do połknięcia
+ Proste, estetyczne opakowanie.
- Bark oznaczenia na opakowaniu wartości odżywczych kapsułek, w tym kaloryczności. Jest to jednak olej, więc takie informacje mogą być istotne dla osób, które kontrolują spożycie kalorii.
Ogólnie rzecz biorąc jestem bardzo zadowolona z efektów stosowania preparatu Alerbon firmy Bonimed, ponieważ preparat znacznie zmniejszył objawy mojej alergii. Jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż środki chemiczne. Dlatego polecam Alebron wszystkim cierpiącym na alergie, również niewiadomego pochodzenia. Niemniej jak każdy preparat leczniczy przed zastosowaniem należy skonsultować z lekarzem.
Testownia
środa, 12 grudnia 2012
wtorek, 27 listopada 2012
Zioła Ojca Grzegorza Sroki
Witam Was Kochani. Kilka dni temu zadzwoniła do mnie przemiła Pani informując, że zostałam ambasadorką ziół Ojca Grzegorza Sroki. Zaskoczenie było ogromne, bo ja sama zapomniałam, że wysłałam swoje zgłoszenie i po raz pierwszy spotkałam się z tym, że organizator zawiadamia telefonicznie o dostaniu się do grona ambasadorów prosząc jednocześnie o adres do wysyłki, dla mnie to jest wyraźny sygnał, że Producent ma poważne podejście do tego co robi. A więc organizatorem jest Laboratorium Medycyny Naturalnej BONIMED, na stronie internetowej można znaleźć wszystkie preparaty Ojca Grzegorza Sroki oraz mnóstwo pożytecznych rad: http://www.bonimed.pl
Dziś odwiedził mnie listonosz, z estetycznie zapakowaną przesyłką, w środku której znalazłam preparat Alerbon (z olejem z czarnuszki siewnej), który ma wspomagać organizm w alergii, a także list powitalny...
Maleńki minus za sfatygowane opakowanie podczas transportu, myślę, że można by było złożyć kartonik wzdłuż zagięć i włożyć do koperty osobno. Ale to taki maleńki, niewiele znaczący mankamencik.
W środku kartonowego opakowania znalazłam estetyczne, średniej wielkości pudełeczko, ulotkę z krótkim opisem wszystkich preparatów Ojca Grzegorza Sroki, a także szczegółowy opis działania potwierdzonego badaniami otrzymanego preparatu...
Na tylnej ściance preparatu Alerbon znajdziemy również wskazania do stosowania oraz sposób dawkowania...
Po otwarciu pudełka moim oczom ukazały się żółte elastyczne kapsułki, których w opakowaniu jest 30 (dostępne również w wersji 60 sztuk)...
Podsumowując, preparat Alerbon ma bardzo prosty i naturalny skład (olej z czarnuszki siewnej, żelatyna, glicerol). Nie ukrywam, że wiążę z tym preparatem spore nadzieje, bo niestety ale jestem alergikiem. Cierpię na alergie na roztocza oraz na jakąś alergię pokarmową, której ani ja, ani lekarze nie są w stanie zdiagnozować. Moje objawy to dermografizm, pokrzywka i świąd skóry. Według producenta preparat ma zadziałać po kilku dniach regularnego stosowania, zatem pełna nadziei zabieram się za testowanie, a o jego wynikach na pewno napiszę :)
Cena preparatu ok 13 zł za 30 kapsułek
P.S.
Kapsułki są łatwe do połknięcia :)
Dziś odwiedził mnie listonosz, z estetycznie zapakowaną przesyłką, w środku której znalazłam preparat Alerbon (z olejem z czarnuszki siewnej), który ma wspomagać organizm w alergii, a także list powitalny...
Maleńki minus za sfatygowane opakowanie podczas transportu, myślę, że można by było złożyć kartonik wzdłuż zagięć i włożyć do koperty osobno. Ale to taki maleńki, niewiele znaczący mankamencik.
W środku kartonowego opakowania znalazłam estetyczne, średniej wielkości pudełeczko, ulotkę z krótkim opisem wszystkich preparatów Ojca Grzegorza Sroki, a także szczegółowy opis działania potwierdzonego badaniami otrzymanego preparatu...
Na tylnej ściance preparatu Alerbon znajdziemy również wskazania do stosowania oraz sposób dawkowania...
Po otwarciu pudełka moim oczom ukazały się żółte elastyczne kapsułki, których w opakowaniu jest 30 (dostępne również w wersji 60 sztuk)...
Podsumowując, preparat Alerbon ma bardzo prosty i naturalny skład (olej z czarnuszki siewnej, żelatyna, glicerol). Nie ukrywam, że wiążę z tym preparatem spore nadzieje, bo niestety ale jestem alergikiem. Cierpię na alergie na roztocza oraz na jakąś alergię pokarmową, której ani ja, ani lekarze nie są w stanie zdiagnozować. Moje objawy to dermografizm, pokrzywka i świąd skóry. Według producenta preparat ma zadziałać po kilku dniach regularnego stosowania, zatem pełna nadziei zabieram się za testowanie, a o jego wynikach na pewno napiszę :)
Cena preparatu ok 13 zł za 30 kapsułek
P.S.
Kapsułki są łatwe do połknięcia :)
wtorek, 23 października 2012
Pasta do zębów Sensodyne ProSzkliwo Delikatne wybielanie
Jakiś czas temu otrzymałamdo testów pastę do zębów Sensodyne ProSzkliwo delikatne wybielanie. Akcję prowadził Rossmann.
Po miesiącu stosowania tej pasty 2, a czasem 3 razy dziennie mogę powiedzieć, że wrażliwość zębów się ustabilizowała, widzę to bardzo wyraźnie kiedy piję moją ukochaną yerbę. Dla tych, którzy nie są zorientowani w temacie Yerba Mate pije się przez bombillę (taką słomkę) w postaci dość ciepłego naparu (lub też lodowatego). Do czasu stosowania pasty Sensodyne ProSzkliwo Delikatne wybielanie zdarzało się, że przy kontakcie z ciepłym naparem odczuwałam charakterystyczne dla nadwrażliwości "kłucie" w zębach. Po regularnym używaniu Sensodyne ProSzkliwo Delikatne wybielanie problem przestał istnieć. Ważną sprawą jest też to, że yerba przebarwia zęby, a testowana pasta radzi sobie z tym efektem doskonale.
Jeśli chodzi o minusy, to są nimi mała pojemność pasty za dość wysoką cenę. Pasta kosztuje ok 12 zł za 75 ml. Używam szczoteczki elektrycznej, więc zużycie na jedno mycie jest w minimalnych ilościach, a mimo to wystarcza jedynie na miesiąc.
Ogólnie oceniam pastę Sensodyne ProSzkliwo Delikatne wybielanie na 9/10, jeden punkcik odejmuję za stosunek ceny do pojemności. Mimo, że pasta jest rewelacyjna w działaniu, ma ładne, stabilne opakowanie, to jednak nie kupię jej w chwili obecnej, jest dla mnie po prostu za droga.
Po miesiącu stosowania tej pasty 2, a czasem 3 razy dziennie mogę powiedzieć, że wrażliwość zębów się ustabilizowała, widzę to bardzo wyraźnie kiedy piję moją ukochaną yerbę. Dla tych, którzy nie są zorientowani w temacie Yerba Mate pije się przez bombillę (taką słomkę) w postaci dość ciepłego naparu (lub też lodowatego). Do czasu stosowania pasty Sensodyne ProSzkliwo Delikatne wybielanie zdarzało się, że przy kontakcie z ciepłym naparem odczuwałam charakterystyczne dla nadwrażliwości "kłucie" w zębach. Po regularnym używaniu Sensodyne ProSzkliwo Delikatne wybielanie problem przestał istnieć. Ważną sprawą jest też to, że yerba przebarwia zęby, a testowana pasta radzi sobie z tym efektem doskonale.
Jeśli chodzi o minusy, to są nimi mała pojemność pasty za dość wysoką cenę. Pasta kosztuje ok 12 zł za 75 ml. Używam szczoteczki elektrycznej, więc zużycie na jedno mycie jest w minimalnych ilościach, a mimo to wystarcza jedynie na miesiąc.
Ogólnie oceniam pastę Sensodyne ProSzkliwo Delikatne wybielanie na 9/10, jeden punkcik odejmuję za stosunek ceny do pojemności. Mimo, że pasta jest rewelacyjna w działaniu, ma ładne, stabilne opakowanie, to jednak nie kupię jej w chwili obecnej, jest dla mnie po prostu za droga.
niedziela, 7 października 2012
Yoskine 30+ cera normalna i mieszana
Jakiś czas temu miałam możliwość, dzięki stronie wizaz.pl przetestować zestaw kremów Yoskine 30+. Zestaw ten składał się z Reduktora zmarszczek mimicznych na dzień
Korektora zmarszczek mimicznych na noc
Wypełniacza zmarszczek mimicznych pod oczy i na powieki
Cała seria spisała się wprost idealnie na mojej 30-letniej cerze mieszanej. Krem na dzień doskonale nawilżał, nie pozostawiając tłustej warstwy, do której ja niestety mam skłonność, nawet przy najbardziej lekkich kremach. Suche policzki nie były wysuszone, a tłusty nos, czoło i broda były zmatowione i nawilżone jednocześnie przez cały dzień.
Krem na noc jest bardzo treściwy, doskonale odżywia i nawilża, dobrze się wchłania.
Kremu pod oczy i na powieki stosowałam jedynie na noc, gdyż pod makijaż okazał się nieco zbyt tłusty i rolowały się na nim cienie do powiek. Gdy zaczęłam stosować go na noc zauważyłam, że skóra wokół oczu jest bardziej napięta i jędrna.
Cała seria pachnie przepięknie, jest niezwykle komfortowa w stosowaniu. Po miesiącu używania skóra twarzy była zdecydowanie gładsza, bardziej nawilżona i napięta. Zauważyłam również, że poprawił się koloryt skóry, nabrała ona także blasku.
Trudno nie odnieść się do opakowania, które w przypadku produktów Yoskine ma kształt łezki, jest niezwykle estetyczne i pięknie wygląda na łazienkowej półce.
Ogólna ocena jaką przyznaję to 9 na 10 punktów. Jeden punkcik odejmuję za cenę, gdyż każdy z tych kremów kosztuje ok. 70 zł. Natomiast do działania, konsystencji, wyglądu absolutnie nie mam zastrzeżeń.
Korektora zmarszczek mimicznych na noc
Wypełniacza zmarszczek mimicznych pod oczy i na powieki
Cała seria spisała się wprost idealnie na mojej 30-letniej cerze mieszanej. Krem na dzień doskonale nawilżał, nie pozostawiając tłustej warstwy, do której ja niestety mam skłonność, nawet przy najbardziej lekkich kremach. Suche policzki nie były wysuszone, a tłusty nos, czoło i broda były zmatowione i nawilżone jednocześnie przez cały dzień.
Krem na noc jest bardzo treściwy, doskonale odżywia i nawilża, dobrze się wchłania.
Kremu pod oczy i na powieki stosowałam jedynie na noc, gdyż pod makijaż okazał się nieco zbyt tłusty i rolowały się na nim cienie do powiek. Gdy zaczęłam stosować go na noc zauważyłam, że skóra wokół oczu jest bardziej napięta i jędrna.
Cała seria pachnie przepięknie, jest niezwykle komfortowa w stosowaniu. Po miesiącu używania skóra twarzy była zdecydowanie gładsza, bardziej nawilżona i napięta. Zauważyłam również, że poprawił się koloryt skóry, nabrała ona także blasku.
Trudno nie odnieść się do opakowania, które w przypadku produktów Yoskine ma kształt łezki, jest niezwykle estetyczne i pięknie wygląda na łazienkowej półce.
Ogólna ocena jaką przyznaję to 9 na 10 punktów. Jeden punkcik odejmuję za cenę, gdyż każdy z tych kremów kosztuje ok. 70 zł. Natomiast do działania, konsystencji, wyglądu absolutnie nie mam zastrzeżeń.
piątek, 5 października 2012
Szczoteczka elektryczna Oral-b Triumph Professional Care 5000
Szczoteczkę Oral-b Triumph Professional Care 5000 otrzymałam do testów drogą konkursu, w którym musiałam uzasadnić dlaczego to właśnie ja byłabym najlepszą testerką.
Szczoteczka składa się z: rączki, wymiennych główek, ładowarki indukcyjnej, która jest jednocześnie podstawką, ekraniku Smart Guide oraz podróżnego etui.
Szczoteczka ma 4 tryby czyszczenia naszych ząbków, które w łatwy sposób możemy zmieniać przyciskiem znajdującym się na rękojeści. W momencie włączenie szczoteczki włącza się ekranik Smart Guide, na którym pokazuje się czas czyszczenia zębów, jak i kółko podzielone na cztery segmenty. Każdy z tych segmentów odpowiada partii zębów i zmienia swoje zaznaczenie po 30 sekundach, dodatkowo szczoteczka zmienia na chwilkę tryb drżenia informując nas, że minęło 30 sekund. O co chodzi z tymi partiami opisane i zilustrowane jest bardzo dokładnie w instrukcji obsługi. Po upływie 2 minut w kółeczku pojawia się uśmiechnięta buźka, która daje nam sygnał, że wykonaliśmy swoje zadanie do końca :) Smart Guide ostrzega nas, gdy zbyt mocno dociskamy szczoteczką do zębów, wtedy pokazuje się taki znaczek:
Gdy nie myjemy zębów Smat Guide służy jako zegar. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że zegar ten się śpieszy ok 5 minut na pół roku. Ekanik ten możemy przymocować na ścianie, lub postawić na płaskiej powierzchni. Jest on odporny na wilgoć jaka panuje w łazience dzięki uszczelce w klapce wymiany baterii.
Na rączce szczoteczki mamy wskaźnik naładowania baterii. W pełni naładowany akumulatorek wystarczy nam spokojnie na tydzień mycia zębów 2 razy dziennie po 2 minuty. U mnie szczoteczka stoi cały czas na ładowarce, nie jest to błędem jakby ktoś się zastanawiał :)
Podsumowując, używam tej szczoteczki już ponad rok, działa i wygląda tak jak na początku. Plastiki nie żółkną, z gumą wyściełającą rączkę również nie dzieje się nic niepożądanego. Używam tej szczoteczki z końcówkami FlossAction, które wyglądają tak:
Koszt takiej końcówki to ok 12 zł (na Allegro), jednak należy uważać na podróbki, które można łatwo odróżnić (nie mają nabitego numeru seryjnego, o który zawsze warto spytać sprzedawcy). Końcówka starcza na ok. 3 miesiące używania, a o jej zużyciu informuje nas blaknięcie niebieskich włókien Indicator. Koszt takiej końcówki jest porównywalny z wymianą na średniej jakości szczoteczkę, a korzyści mamy o wiele większe... ruchome "szpatułki" pomiędzy włóknami (za obrazku kolor żółty) powodują czyszczenie przestrzeni międzyzębowych. Oczywiście końcówki pasujące do tego modelu są różne, od wybielających (które są raczej ściemą), aż po delikatnie działające na zęby i dziąsła.
Na temat tej szczoteczki można by było napisać poemat, dlatego ja skupiłam się tylko na najbardziej istotnych cechach.
Ta szczoteczka zrewolucjonizowała higienę mojej jamy ustnej i nawet jak się zepsuje to bez wahania kupię nową, bo żadna szczoteczka manualna nie daje takiej czystości i takiego uczucia komfortu jak Oral-b Triumph Professional Care 5000. Moja ocena to 10 na dziesięciostopniowej skali.
A na mojej łazienkowej półce prezentuje się tak...
Szczoteczka składa się z: rączki, wymiennych główek, ładowarki indukcyjnej, która jest jednocześnie podstawką, ekraniku Smart Guide oraz podróżnego etui.
Szczoteczka ma 4 tryby czyszczenia naszych ząbków, które w łatwy sposób możemy zmieniać przyciskiem znajdującym się na rękojeści. W momencie włączenie szczoteczki włącza się ekranik Smart Guide, na którym pokazuje się czas czyszczenia zębów, jak i kółko podzielone na cztery segmenty. Każdy z tych segmentów odpowiada partii zębów i zmienia swoje zaznaczenie po 30 sekundach, dodatkowo szczoteczka zmienia na chwilkę tryb drżenia informując nas, że minęło 30 sekund. O co chodzi z tymi partiami opisane i zilustrowane jest bardzo dokładnie w instrukcji obsługi. Po upływie 2 minut w kółeczku pojawia się uśmiechnięta buźka, która daje nam sygnał, że wykonaliśmy swoje zadanie do końca :) Smart Guide ostrzega nas, gdy zbyt mocno dociskamy szczoteczką do zębów, wtedy pokazuje się taki znaczek:
Gdy nie myjemy zębów Smat Guide służy jako zegar. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że zegar ten się śpieszy ok 5 minut na pół roku. Ekanik ten możemy przymocować na ścianie, lub postawić na płaskiej powierzchni. Jest on odporny na wilgoć jaka panuje w łazience dzięki uszczelce w klapce wymiany baterii.
Na rączce szczoteczki mamy wskaźnik naładowania baterii. W pełni naładowany akumulatorek wystarczy nam spokojnie na tydzień mycia zębów 2 razy dziennie po 2 minuty. U mnie szczoteczka stoi cały czas na ładowarce, nie jest to błędem jakby ktoś się zastanawiał :)
Podsumowując, używam tej szczoteczki już ponad rok, działa i wygląda tak jak na początku. Plastiki nie żółkną, z gumą wyściełającą rączkę również nie dzieje się nic niepożądanego. Używam tej szczoteczki z końcówkami FlossAction, które wyglądają tak:
Koszt takiej końcówki to ok 12 zł (na Allegro), jednak należy uważać na podróbki, które można łatwo odróżnić (nie mają nabitego numeru seryjnego, o który zawsze warto spytać sprzedawcy). Końcówka starcza na ok. 3 miesiące używania, a o jej zużyciu informuje nas blaknięcie niebieskich włókien Indicator. Koszt takiej końcówki jest porównywalny z wymianą na średniej jakości szczoteczkę, a korzyści mamy o wiele większe... ruchome "szpatułki" pomiędzy włóknami (za obrazku kolor żółty) powodują czyszczenie przestrzeni międzyzębowych. Oczywiście końcówki pasujące do tego modelu są różne, od wybielających (które są raczej ściemą), aż po delikatnie działające na zęby i dziąsła.
Na temat tej szczoteczki można by było napisać poemat, dlatego ja skupiłam się tylko na najbardziej istotnych cechach.
Ta szczoteczka zrewolucjonizowała higienę mojej jamy ustnej i nawet jak się zepsuje to bez wahania kupię nową, bo żadna szczoteczka manualna nie daje takiej czystości i takiego uczucia komfortu jak Oral-b Triumph Professional Care 5000. Moja ocena to 10 na dziesięciostopniowej skali.
A na mojej łazienkowej półce prezentuje się tak...
Powitalny
Witam na moim blogu poświęconym produktom, które miałam przyjemność przetestować. Produkty te testowałam dzięki uprzejmości producentów oraz firmie Streetcom, a także zostałam wybierana drogą konkursu, w którym kluczowym pytaniem było "dlaczego to akurat ja byłabym idealną testerką". Moja przygoda z testowaniem trwa już od kilku lat i śmiało mogę powiedzieć, że przetestowałam dziesiątki różnych produktów, a także sprzętów. Dzięki takiemu doświadczeniu wiem na co zwracać uwagę przy testowaniu danej rzeczy. Przedstawię Wam kilka z tych rzeczy, które testowałam do tej pory, a od dziś będę pokazywała Wam testowane produkty na bieżąco.
Subskrybuj:
Posty (Atom)